Marcin Grabowski teksty Marcin Grabowski teksty Marcin Grabowski teksty Marcin Grabowski teksty

"Idiota" Dostojewskiego.
Ćwiczenie z adaptacji filmowej.

tekst: Marcin Grabowski
ilustracje: Monika Waraxa

"Idiota" Dostojewskiego. Ćwiczenie z adaptacji filmowej. Część pierwsza.

"Jeśli adaptacja się nie uda, na ogół jest to winą nadmiernego pietyzmu wobec oryginału. Większość filmowych ekranizacji znanych powieści pozostaje zwykłą ilustracją literackiego wzoru. Niemal wszystkie powieści Hemingwaya zostały przeniesione na ekran, ale żaden z filmów nie jest przekonujący. I wiele innych wspaniałych książek [...] scenarzyści zepsuli przez to, że zbyt kurczowo trzymali się oryginału, zamiast w swoisty sposób reagować na emocjonalne jądro."

Milos Forman, "Moje dwa światy. Wspomnienia"

czytaj więcej

"Idiota" Dostojewskiego. Ćwiczenie z adaptacji filmowej. Część druga.

Dramat idioty. Wybór formy

Czy idiota, człowiek chory, może mieć cel na tyle atrakcyjny a jednocześnie wiarygodny, aby zaangażował widza? Czy idiota w ogóle może mieć cel? Owszem, przecież wielu z nas ma jakieś cele... Wielu uważano za idiotów, a okazali się wizjonerami...

Cel sprzeczny z pragnieniem to najprostsza recepta na stworzenie dramatu postaci. W odniesieniu do "Idioty" może okazać się również przydatna.

czytaj więcej

"Idiota" Dostojewskiego. Ćwiczenie z adaptacji filmowej. Część trzecia.

Przeklęte współodczuwanie

Nie bez przyczyny w strumieniu myśli księcia Myszkina napotykamy następującą refleksję: "Współczucie jest najważniejszym, a może nawet jedynym prawem istnienia całej ludzkości." Dostojewskiemu wobec postaci księcia Myszkina przyświecał pewien zamysł; z mojej perspektywy koncept nie powiódł się. Autor pisze o nim w jednym ze swoich listów: „Chodzi mianowicie o przedstawienie absolutnie doskonałego człowieka. Moim zdaniem nie może być nic trudniejszego, zwłaszcza w naszych czasach. (...) Już dawniej idea ta pojawiała mi się w głowie jako pewien przebłysk obrazu artystycznego, nie chciałem jednak, aby stanowiła tylko część czegoś, potrzebowałem jej jako całości”. To nawet dziwne, że autor pisze o swoim zamiarze w liście do przyjaciela a pisząc powieść (w liście Nastasji do Agłai) zapisuje następujące zdanie: "Doskonałości nie można przecież kochać; na doskonałość można tylko patrzeć jak na doskonałość, prawda?". Myśl Nastasji Filipowny dotyczy Agłai, ale można ją wykorzystać na użytek refleksji o Myszkinie.

czytaj więcej